Strach jest jednym z najpierwotniejszych instynktów, które kierują życiem człowieka. Bywa motorem napędowym wszelkich działań, ale i największym hamulcem jaki możemy sobie włączyć. Funkcja strachu związana jest z zakorzenionymi w naszej świadomości przyzwyczajeniami, znawcy tematu nazywają to zjawisko „strefą komfortu”. Wszelkie próby wyjścia poza tę strefę objawiają się uczuciem lęku.

Bynajmniej nie oznacza to, że strefa ta jest dla nas korzystna, dla naszego umysłu i podświadomości, najważniejsze jest jednak to, że jest dobrze znana. Przykładowo praca, którą wykonujemy nie daje nam żadnej satysfakcji, ani dobrze nie zarabiamy, ani nie jesteśmy z niej zadowoleni. Wiemy, że najkorzystniej byłoby ją zmienić, jednak nasz umysł podpowiada nam, że lepiej tego nie robić. Dlaczego tak się dzieję? Dlatego że nasza podświadomość uczy się na doświadczeniach, a te jej mówią, że to co tu i teraz jest bezpieczne, bo znajome. Pamiętajmy jednak, że to my mamy decydować o tym co dla nas najlepsze i to my mamy pokazać naszej podświadomości, że to co za zakrętem też jest do ujarzmienia.

Kolejnym, jakże silnym hamulcem przed promocją siebie i własnej osoby, jest lęk przed krytyką. Według specjalistów jest to drugi po lęku przed publicznymi wystąpieniami demotywator naszych działań. Skąd się to bierze? Najprościej rzecz ujmując z potrzeby przynależności i społecznej akceptacji. O ileż łatwiej jest „wejść między wrony i krakać, jak i one”, niż wyjść przed szereg i nieść hasła rewolucji.

Niemniej jednak musimy zdać sobie sprawę z kilku podstawowych rzeczy: po pierwsze najbardziej narażamy się na krytykę wtedy, kiedy sami sobie na nią pozwalamy; po drugie pamiętajmy, że to co robią inni, mało kiedy jest słuszne; po trzecie strach można opanować za pomocą działania; po czwarte warto sobie uświadomić, że bez zmiany, której tak się boimy, nie ma procesu rozwoju. Żeby lepiej to zrozumieć wystarczy odwołać się do przykładów z historii, bo w końcu, gdzie byśmy byli, gdyby Thomas Edison uparcie i wbrew opiniom innych nie powielał prób w celu wynalezienia żarówki, a sufrażystki niezłomnie i przeciwko całemu światu, nie walczyły o prawa dla kobiet?

Co można zrobić, aby opanować strach?

Najprościej rzec ujmując należy zacząć działać. Poza tym trzeba się uczyć, następnie jeszcze więcej działać i jeszcze więcej się uczyć. Nie ma innej drogi dla rozwoju, jak działanie, ponieważ tylko poprzez działanie zdobywa się doświadczenie, a dzięki doświadczeniu jest się efektywniejszym … w swoich działaniach. I choć brzmi to jak przysłowiowe „masło maślane” taka jest prawda. Przykładowo, jeśli obawiasz się rozmów z innymi ludźmi, musisz (!) zacząć rozmawiać, jeśli obawiasz się wyśmiania musisz (!) stawić temu czoła. Nie ma innej drogi, tylko codzienne pokonywanie własnych lęków jest w stanie sprawić, że staną się one dla nas i naszej podświadomości czymś zwyczajnym, a więc pozbawionym znamion strachu.

Podobnie rzecz ma się z promowanym przez nas biznesem i wszelką inną aktywnością w życiu człowieka. Absolutnie nie można sobie pozwolić na to, aby obawa przed krytyką zahamowała nasz rozwój. Jeśli jednak początkowo nie bardzo wiemy, jak się do tego wszystkiego zabrać, zacznijmy uczyć się od innych. To żaden wstyd przyznać się przed sobą, że się czegoś nie wie, raczej głupotą jest mieć przekonanie, że poradzę sobie bez niczyjej pomocy. Tak jak małe dziecko uczy się dzięki pomocy i wskazówkom rodzica, tak i osoba „zielona” w biznesie musi uczyć się od kogoś, kto już posiada doświadczenie. Warto także sięgnąć do książek, które podpowiedzą nam jak radzić sobie z lękiem i nauczą nas jak odpowiednio ukierunkowywać swoje myśli, aby otworzyć podświadomość na nadchodzącą zmianę. Dla osób rozpoczynających swoją przygodę z biznesem, godne polecenia są szczególnie dwie pozycję – „Bogaty albo biedny. Po prostu różni mentalnie” T. Harv Eker’a i „Opanuj swój wewnętrzny głos” B. Singer’a. Obie w prosty i przystępny sposób pokazują jak wielką siłę ma nasza podświadomość i co możemy zrobić, aby „zaprogramować” ją nie tylko na opuszczenie strefy komfortu, ale i otwarcie się na inne sposoby myślenia.

Dobrym sposobem jest także uczestnictwo w szkoleniach marketingowych, webinarach tematycznych, a przede wszystkim dołączenie do osób myślących w ten sam sposób. Nie na darmo się mówi, że jesteśmy wypadkową 5 osób z którymi najczęściej przebywamy, jeśli będziemy nieustannie krytykowani przez nasze najbliższe środowisko, raczej niczego nie uda nam się osiągnąć. Jeśli jednak dołączymy do osób mających takie same poglądy, myślących tak samo i osiągających przy tym sukcesy, to i nasz rozwój będzie tylko kwestią czasu. Przykładem takiej grupy, jest „Akademia Milionerów” zrzeszająca osoby promujące różne projekty biznesowe, ale posiadająca jeden wspólny cel, czyli szeroko pojętą wolność finansową i niezależność

Pamiętajmy, także o tym, że istnieje jeszcze jedno rozwiązanie – działanie „niebezpośrednie”, czyli promocja siebie i swoich projektów bez afiszowania się z tym, co robimy. W dobie Internetu jest to łatwiejsze niż kiedykolwiek, wystarczy zacząć pisać bloga, użyć autorespondera albo skorzystać z portalu Akademii na którym również możemy umieszczać opisane przez siebie treści. To takie sprzedawanie swojego biznesu pomiędzy wierszami, niejako przy okazji. Jest to jedna z lepszych możliwych sytuacji, ponieważ to nie my, a nasz potencjalny partner biznesowy, zainteresowany naszą osobą, próbuje nawiązać z nami kontakt.

Podsumowując, nie ważne jest jak się działa, ważne jest, aby zacząć to robić. Nie pozwólmy, aby niczym nieuzasadniony lęk przed krytyką zahamował nasz rozwój, bo kto jak nie my dorośli, wie, że strach ma wielkie oczy, a jeden krok może zmienić wszystko.