Na czym się skupiasz w swoim życiu?

Pewien mądry człowiek żyjący w XIX w. w Stanach Zjednoczonych – Ralph Waldo Emerson powiedział…

„Człowiek staje się tym, o czym przez większość czasu myśli”

I co my z pozoru prości ludzie możemy z tym zrobić. Dlaczego z pozoru i dlaczego prości? Ponieważ większość z nas, kiedy życie stawia przed nami jakieś wyzwanie, coś co wymaga od nas wyjścia ze strefy komfortu, tak właśnie o sobie myślimy.

– A gdzie ja, przecież są inni, lepsi, jak nie wiem, nie umiem itd.

Wtedy umysł podsuwa ci obrazy różnych sytuacji z przeszłości, gdzie coś powiedzmy delikatnie, nie poszło po twojej myśli, i już mentalna porażka gotowa. A przecież jak się okazuje, to nie do końca twoja wina. Nie robisz tego świadomie. Ale jak to? – zapytasz.

ZAPROGRAMOWANIE

Nasza podświadomość, która włada lwią częścią naszego życia, która utrzymuje nas przy życiu, dba o nasze fizyczne i psychiczne zdrowie, czy kształtuje nasz proces myślowy i nawyki, jest najbardziej chłonna na „własną naukę” w pierwszych latach naszego życia. Tzn. że to jacy teraz jesteśmy w znacznej mierze zależy od tego, w jakim środowisku się wychowywaliśmy, jakich mieliśmy rodziców, nauczycieli, kolegów itd. i jakie wzorce nam to środowisko, również podatne na negatywny wpływ mass-mediów wpajało. Bo przecież jak sam możesz zaobserwować, znaczna większość informacji jaka również obecnie jest nam przekazywana w telewizji, radiu, portalach informacyjnych jest negatywna, bo taka ma być, bo ktoś chce by taka była!

Dlatego to, jak zostałeś „zaprogramowany” w dzieciństwie, przez całe twoje życie prowadzi cię do odpowiednich myśli, światopoglądu, a te do odpowiednich uczuć, uczucia prowadzą cię do adekwatnych działań, a te nieuchronnie do podobnych wyników i rezultatów. Na szczęście twój los nie jest w 100% przesądzony, i jeszcze możesz poprawić swoją sytuację, zaczynając od pracy nad swoją głową.

TY DECYDUJESZ

Codziennie na świecie ginie w wypadkach tysiące osób, codziennie rodzi się również tysiące dzieci, wiele osób się rozwodzi, krzywdzi, lecz też wiele osób się kocha i pobiera – lecz to ty decydujesz na czym będziesz skupiał swoją uwagę. Powiesz – owszem ale są rzeczy na które nie mam wpływu, i tu masz rację, lecz dalej masz moc, która pozwala ci zinterpretować to co się stało. Np. podczas jakiegoś wypadku możesz kląć wniebogłosy i obwiniać cały świat oto co się stało, bądź podziękować „górze”, że jeszcze jesteś na tym świecie, że dostałeś drugą szansę, mam nadzieje, że widzisz różnicę:)
Jak to mówią, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

Przytoczę metaforę, która dobrze to obrazuje. Wyobraź sobie, że jedziesz na jakieś ważne spotkanie – imprezę, jednak z powodu awarii auta nie docierasz na miejsce. Impreza jest filmowana przez zespół kamerzystów i jedyne co ci pozostanie to obejrzeć video-relacje po. Za jakiś czas dostajesz kilka filmów od różnych kamerzystów, z których każdy z nich przedstawił imprezę z innej perspektyw. Jeden skupił się na tym, że osoba w firmie zainteresowana twoim stanowiskiem, podsiadła twoje miejsce przy stole, upija szefa i coś mu wesoło szepcze do ucha, drugi na tym jak szef wznosi toast za dalszy rozwój firmy, a jeszcze inny na tym, że twój kolega z pracy który nie dawno się ożenił z Jolką, twoją serdeczną koleżanką, poszedł razem do toalety z nową sekretarką z firmy. Nasz umysł jest jak kamera, widzi to na czym się skupia.
Więc jeśli myślisz pozytywnie, twój świat taki będzie i na odwrót. Tyczy się to każdej sfery twojego życia.

Chciałbym w tym miejscu zakończyć krótką, ale jakże wymowną przypowieścią o chińskim wieśniaku:

„Istnieje pewna chińska przypowieść o wieśniaku, który uprawiał swoje pole z pomocą starego konia. Któregoś dnia koń uciekł na wzgórza, a kiedy sąsiad wyraził wieśniakowi współczucie z powodu takiego nieszczęścia, ten odpowiedział:
„Nieszczęście? Szczęście? Kto wie?”
Po tygodniu koń wrócił ze wzgórz na czele stada dzikich koni, i tym razem sąsiad gratulował wieśniakowi takiego fortunnego obrotu sprawy. A ten rzekł:
„Nieszczęście? Szczęście? Kto wie?”
A potem, kiedy jego syn starał się okiełznać któregoś z dzikich koni, spadł z grzbietu zwierzęcia i złamał nogę.
Wszyscy uważali to za nieszczęście. Ale nie chłop, którego jedyną reakcją było:
„Nieszczęście? Szczęście? Kto wie?”
Kilka tygodni później do wioski wkroczyli żołnierze i zabierali do wojska wszystkich mieszkających tam sprawnych młodzieńców. Gdy zobaczyli, że syn tego wieśniaka ma złamaną nogę, zostawili go w spokoju.
Czy teraz to było szczęście? Nieszczęście? Kto to wie” – przypowieść z „Przebudzenia” Ojca de Mello

Życzę owocnych przemyśleń!