PSYCHOLOGIA RYNKU KRYPTO – POZYTYWNE EMOCJE
#120 Burza Mózgów Akademii Milionerów
Temat emocjonalnego podejścia w biznesie podejmowaliśmy wielokrotnie podczas transmisji Burz Mózgu Akademii. Zazwyczaj jednak omawialiśmy go w oparciu o negatywne emocje jakie rządzą człowiekiem przy podejmowaniu ważkich decyzji, nie jest oczywiście żadną tajemnicą, że działanie pod wpływem takich stanów uczuciowych nie może prowadzić do niczego dobrego.
Tyle wiadomo o negatywnych emocjach, co jednak z tymi pozytywnymi? Czy radość, euforia albo nadzieja nie wpływają na naszą ocenę i rozsądne podejście do sprawy?
Otóż wbrew pozorom także te powszechnie uważane za pozytywne odczucia, takie jakie wspomniana wcześniej radość czy nadzieja mogą stanowić problem przy podejmowaniu właściwych decyzji biznesowych i ostatecznie sprowadzić nam na głowę spore kłopoty.
W zasadzie każda emocja jaką odczuwamy potrafi zachwiać naszym osądem i zaburzyć nasze racjonalne myślenie. Przyjrzyjmy się kilku stanom emocjonalnym, które choć pozytywne mogą z łatwością wywołać w nas odczucia skrajnie negatywne.
Po pierwsze nadzieja – wyobraź sobie sytuację w której dokonujesz pierwszych analiz technicznych, zaczynasz powoli i jeszcze nieśmiało inwestować swoje pieniądze. Z niepokojem i pewną dozą nieśmiałości sprawdzasz wykresy i okazuje się, że Twoje przewidywania nie tylko okazały się słuszne, ale nawet uzyskane zyski przekroczyły Twoje założenia. Oczywiście cieszysz się, już chcesz wypłacać zarobione pieniądze, kiedy pojawia się w Twojej głowie głosik sugerujący, żebyś jeszcze wstrzymał się z wypłatą, dzięki czemu uzyskasz jeszcze większe dochody. W tym właśnie momencie pozytywne odczucia, jakimi z pewnością są nadzieja i radość z osiągniętego sukcesu zamieniają się w chciwość i poczucie niedosytu.
Oczywiście zazwyczaj jest tak, że ulegając negatywnym odczuciom stawiamy wszystko na jedną kartę i … przegrywamy. Zatem początkowe, jak najbardziej pozytywne odczucie zadowolenia z siebie i radości z własnego sukcesu zamienia się we frustrację i poczucie zażenowania względem własnych słabości.
Równie niebezpiecznym, choć przecież pozytywnym odczuciem jest wiara w dany projekt i przywiązanie emocjonalne, które choć z jednej strony upewnia nas co do słuszności podejmowanych decyzji to z drugiej może całkowicie zaciemniać nam rzeczywisty obraz sytuacji i wpływać na nasz osąd.
Jednym z najniebezpieczniejszych stanów emocjonalnych w jakie może popaść początkowy inwestor jest euforia, często spowodowana tzw. „syndromem Boga”, czyli złudnym poczuciem, że wszystko czego się dotknie zamienia się w przysłowiowe złoto. Nietrudno zgadnąć, że zarówno euforia, jak i sam syndrom pojawiają się wtedy, kiedy wiedzie nam się na rynku. Niemniej jednak prędzej czy później rynek wszystko weryfikuje, a my możemy zostać z niczym albo nawet sporo poniżej tego co zainwestowaliśmy.
Oczywiście pozytywne emocje są bardzo ważnym czynnikiem powodującym, iż nadal chcemy inwestować, jednak bardzo często jest tak, że mądrzej wybierają Ci, którzy ponieśli już pewne straty. Takie osoby są bowiem ostrożniejsze, wszystko dokładniej analizują, ponieważ nie mogą sobie pozwolić na większy deficyt.
Zatem najlepiej zrobisz, jeśli zanim zaczniesz na poważnie inwestować przepracuj ze sobą własne emocje, zastanów się kiedy stajesz się mniej uważny, czy bardziej wybijają Cię z rytmu pozytywne czy może negatywne odczucia. Dopiero wtedy kiedy się tego dowiesz będziesz mógł podejść do wszystkiego na chłodno, znajdziesz moment w którym będziesz wiedział, że czas się wycofać i wyciągnąć odpowiednie wnioski.