Zapewne wiele osób nie zastanawiało się czy w ogóle coś takiego jak kocia inteligencja istnieje. No bo przecież to tylko nic nie znaczące w życiu człowieka koty i któż by rozmyślał nad czymś tak mało ważnym. Jednak na świecie jest sporo tak zwanych kociarzy, do który również należę i z tego tytułu mam częsty kontakt i możliwość obserwowania własnego kota. A od czego to się zaczęło?

Kiedyś byłam tak zwanym psiarzem. Jednak trwało to tylko do chwili gdy stałam się właścicielką kotów i to tylko z tak prozaicznej przyczyny, że w bloku są mniej kłopotliwe dla właściciela niż psy. A ich komunikatywność wtedy uznałam za wystarczającą by rozpocząć poszukiwania kota dla mnie. Zamieszkała ze mną 2. miesięczna koteczka i po paru tygodniach postanowiłam wziąć jeszcze jedną by ta miała towarzystwo.
Sądziłam, że zajmą się sobą i będę miała mniej obowiązków. Jakże się myliłam.

Trzeba było dwa razy więcej futerka wygłaskać, tyleż samo więcej czasu poświęcić na zabawę, rozmowy. Cztery więcej łapek mi pomagało przy sprzątaniu, gotowaniu. Młode koty mniej śpią, więcej psocą, ciągle gdzieś wchodzą i ciągle coś chcą. Jak każde stworzenie domagają się uwagi. A te ciągle przebywały w domu.

Ale co z tą inteligencją? Pierwsze zaskoczenie było przy nauce korzystania z kuwety. Martwiłam się, że sobie nie poradzę. Psa długo uczyłam załatwiać się na dworze, a i tak sikał w mieszkaniu po powrocie ze spaceru. Ponieważ nie wiedziałam jak się uczy kota, po przyjściu do domu pokazałam maluchowi przygotowaną kuwetę i powiedziałam, że tu ma się załatwiać. Wydawało się, że to nic kotusi nie obchodzi. Nie słucha i nie chce patrzeć. Pomyślałam, będę sprzątała jak nic.
Zdziwienie przyszło niebawem gdy koteczka poczuła potrzebę. Bez jednego miauknięcia poszła do kuwety i walcząc z dużymi drzwiczkami wgramolił się maluch do środka by z niej skorzystać. Jeszcze nie raz moje koty mnie zaskakiwały i każdego dnia zachwycały swoją żywotnością, inteligencją, samowystarczalnością.

Też miałam okazję widzieć dowody na ich dobrą pamięć. Latami potrafią pamiętać zabawy ze swojego kociego dzieciństwa. Widziałam jak uczą się obserwując i jak potrafią dostosować swoje zachowanie do osoby, z którą przebywają. Doskonale wiedzą czego im nie wolno i wykorzystują to w kociej manipulacji by osiągnąć swoje cele. Jeśli im tylko pozwolić przejmują władzę w domu. Najczęściej to koty wychowują sobie człowieka. Są zachwycające. Ale też mają miękkie serca. Gdy zdarzało się, że nie mogłam zasnąć kotka przytulała się brzuszkiem do mojej twarzy, obejmowała mnie łapkami i mrucząc usypiała mnie. Gdy byłam chora, obie pilnowały mnie dzień i noc śpiąc na brzegu łóżka. To jest zaledwie malutki wycinek wszystkich obserwacji i raczej tu nie będę dalej się zapędzała w dokładniejszych opowieściach o moich kotach. No tak, każdy o swoich kotach może mówić godzinami.

Przekonałam się, że koty są wyjątkowo inteligentne i pojętne. Szybko dostosowują się do sytuacji. Są świetnymi obserwatorami i naśladowcami. Potrafią otwierać drzwi zamknięte na klamkę lub drzwi przesuwne, przy odrobinie cierpliwości można ułożyć je tak by nie wchodziły na stół, nie drapały mebli. Zaniedbywane koty potrafią specjalnie łamać zakazy by uświadomić właścicielowi, że źle je traktuje. I dokładnie wiedzą jakie działania najmocniej wstrząsną właścicielem.

Nie mają skłonności do podporządkowania i posłuszeństwa. Kot robi to, na co ma ochotę lub co jest dla niego korzystne. Nie lubią hałasu i nie okazują zbyt przesadnie emocji. Jednak stęskniony kot lubi wcisnąć się na ręce i przytulać.
Kot nie wydatkuje niepotrzebnie energii i szybsze ruchy wykonuje jedynie gdy słyszy znajomy dźwięk tego właściwego otwarcia lodówki. Właściwe otwarcie kończy się wyjęciem mięsa. Nie wiem jakim cudem kot rozróżnia go pośród kilkunastu innych.

Koty są bardzo elokwentne. Potrafią domagać się dodatkowego mięska czy też wyjścia na dwór już i jeśli jeden domownik nie da im tego co chcą, potrafią pobiec do innego i wymiauczeć wszystko. Mają wymowne pyszczki. Samym spojrzeniem potrafią przekazać swoją opinię na jakiś temat, np. wpychanie kotu tabletki z witaminkami.

Na temat kociej inteligencji wypowiadali się również naukowcy na podstawie przeprowadzonych badań. Pierwsze zostało przeprowadzone na Uniwersytecie w Berlinie w 1927 r. Badaniu został poddany kot i pies. Uczeni zamknęli kawałek mięsa w szafce na klucz. Pies próbował otworzyć ją przy użyciu siły jednak bez pozytywnego efektu. Natomiast kot, najwidoczniej w wyniku obserwacji działań człowieka, zaczął manipulować przy kluczu i po kilku minutach tak go przekręcił, że drzwi szafki otworzyły się. Na tej podstawie uczeni ogłosili wyższość kota nad psem ku radości zwolenników mruczków.